sobota, 31 grudnia 2011

PODSUMOWANIE 2011

2011 oczami G.Barta

Koniec roku jest takim czasem, gdzie zewsząd napływają wieści o minionych dokonaniach. Pojawia się wtedy mnóstwo tabelek, wykresów, opini i innych mniej lub bardziej konkretnych wypowiedzi ogarniających miniony rok.
Podsumowania są dobre. Czasem nudne, jednak mają tę cudowną właściwość, że człowiek, grupa ludzi, firma czy kolektyw wiedzą na czym stoją. Mogą sobie wytyczyć kolejne cele lub powiedzieć: „Popatrzcie ile zrobiłem, teraz idę odpocząć, bo uważam, że zasłużyłem“. Spieszę wyjaśnić, że nasz kolektyw nie ma zamiaru odpoczywać, niemniej w tym miejscu dobrze by było zerknąć na to co się w 2011 roku w naszych szeregach wydarzyło.

W lutym wyszła pierwsza płyta Perry Ferya Band – Back Out wydana przez Recycling Records. Dla mnie płyta o tyle ważna, że pokazała mi, że granie zespołowe daje naprawdę sporo radości, natomiast jeśli chodzi o cały nowo krystalizujący się kolektyw pokazała, że razem z innymi ludźmi, każdy osiąga więcej. Byliśmy tak dumni z tej muzyki, że po marcowych próbach uzbieral się materiał na kolejną płytkę Perry Ferya Band. Na szczęście troszkę ochłonęliśmy i 40minutowy Live został poddany autocenzurze, która nie dopuściła do publikacji naszych zmagań na żywo, ale był też inny powód, ponieważ...

W owym czasie Roger grzebał w zaciszu domowym nad solowym projektem „Analog Scum“ a ja kończyłem pracę nad płytą „Ethic“. Prace przebiegały sprawnie a ich zwięczeniem była kwietniowa publikacja „Analog Scum“ na łamach starego, dobrego Chill-labelu. Moja płyta natomiast została wydana w dwóch odsłonach. 2 utwory zostały zaprezentowane na zrzucie chill-labelu „chill.04“, reszta później.

Po majowych próbach, doszliśmy zgodnie do jednego wniosku. Postanowiliśmy obudzić po zimowo-wiosennym śnie projekt Skala, a że skład zespołu się nieco rozrósł, postanowiliśmy, że nowy materiał powstanie już pod szyldem Skala Collective. Ja jeszcze dopinałem na ostatni guzik wydanie pozostałego materiału z płyty „Ethic“, który w lipcu ukazał się pod tytułem „Selfish Throughts EP“. Ale w naszych szeregach zaczęło się dziać. Wysyłając sobie na wzajem GB danych tworzyliśmy nasze małe dzieło. O tym jak to wszyskto powstawalo pisałem już na swoim blogu, toteż tam kieruję w celu poznania, jak to wszystko przebiegało. Album był gotowy w październiku, a jego finałem jest extrakt z omawianego wcześniej Live. W październiku też miało miejsce ważne dla mnie wydarzenie, mianowicie mój pierwszy występ na żywo, który został również uwieczniony i wydany jako album w listopadzie.

Listopad niemniej jest dużo ważniejszym wydażeniem dla Skala Collective, a to dla tego że ukazał się wreszcie nasz, myśle, najważniejszy dotychczas wytwór. Płyta „Black Constellation“ wydana przez Clinical Archive zyskała spory rozgłos, a my popadliśmy w chwilowe samouwielbienie i delikatnie spoczeliśmy na laurach wschłując się z lubością w słowa uznania.

Jak pisalem na począdku, podsumowania są ważne, żeby wiedzieć gdzie się jest. Gdy człowiek lub grupa ludzi osiąga cel, natychmiast wymyśla sobie następny, by do niego dążyć, ponieważ największą radość i naukę daje mu nie samo osiągnięcie celu, lecz droga do niego. My, jako kolektyw wiemy, że udało nam się stworzyć coś naprawdę dobrego i to jest fantastyczny punkt wyjściowy do działania w nowym roku.

A co będzie w tym nowym roku? Nie wiemy. Wiemy, że prawdopodobnie wrócimy do psychoakustycznych zabaw w Perry Ferya Band. Wiemy, że będziemy nagrywać, tworzyć, mieszać, miksować i podnosić sobie poprzeczkę jeszcze wyżej czy to w projektach własnych czy kolektywnych. Wiemy też, że to dopiero początek naszej drogi w kolektywie. A drogi są od tego, żeby nimi iść.


Post scriptum - Roger:

Jak widać wydarzyło się wiele. To był jak dotychczas najbardziej twórczy rok i w ogóle okres w naszej działalności. Płyty Perry Ferya Band (i kolekcjonerskie wydanie na cd w ręcznie robionych okładkach przez Recycling Records), Skala Collective, solowe G.Barta i Rogera. Nowe blogi: niniejszy „Skala Collective“ oraz „Myślenie G.Barta“.
Szczególnie cieszy płyta Skala Collective, która jak już wspominał Gbart oprócz wniesienia nowej jakości do naszych wspólnych muzycznych dokonań, dzięki netlabelowi Clinical Archive, od listopada rozeszła się w ponad 11 500 ściągnięć na całym świecie (to a propo statystyki). A to nie koniec. Udało sie także wydać tę płytę w formie klasycznego digipacka, którego dystrybucja trwa.
Ze swojej strony muszę jeszcze dodać o swoistej reaktywacji metalowo – corowego projektu Cosmic Liar & Murderer, którego epka „Sex metal“ wydana także w listopadzie, powoli zbiera żniwo w metalowym światku zyskując pochlebne recenzje i nowych słuchaczy.
Patrząc z szerszej perspektywy niż własne podwórko bardzo cieszy mnie reaktywacja muzycznego bloga Audioterror prowadzonego przez Brenislava i nawiązanie między nami współpracy. To jego zdjęcia zdobią wydanie „Black constellation“, to także Brenislav popełnił pierwszy teledysk, do jednego z utworów z tej płyty „What answer do you expect“. Wedle zapowiedzi kolejny w drodze, trzymam za słowo i cierpliwie czekam.
Trzeba także odnotować październikowy set live czlonków Chill – labela w Cafe Mięsna w Poznaniu oraz ciągłą aktywność wydawniczą labelu, działania Codinga w ramach projektu Aiodine, działania Recycling Records i wiele innych wydarzeń, których nie sposób tu wszystkich wymienić.
W tym kontekście cieszy ogólny renesans środowiska netlabelowego w Polsce, z którego zasadniczo cała nasza nowożytna twórczość się wywodzi. Zawsze jest tak, że po złotym okresie, jaki moim zdaniem w Polsce przypadł dla netlabeli na lata 2008 – 2009, przychodzi zwiątpienie i swoista jesień. Jednak wszystkie dotychczasowe znaki wskazują, że darmowa muzyka będzie się miała dobrze i oby 2012 rok przyniósł dalszy rozwój i jeszcze więcej wspólnych projektów. Czego świetnym symbolem niech będzie dzisiejsza premiera rebelianckiego singla KEIT&M.A.J „Fuck the new year“ z gościnnymi remixami G.Barta i Rogera, a wydanego rzecz jasna przez Chill – label, czyli TU (klik).

niedziela, 13 listopada 2011

SKALA COLLECTIVE - Black Constellation

ca477 - Skala Collective - Black Constellation



Jak premiery to hurtem :-). Jest i nasza tytułowa Skala Collective. Materiał wydany przez moskiewski Clinical Archive. Udział w nagraniach wzięli:
- Roger: gitars, bass, keybords, loops, drums,
- Maya: drums, keybords, saxonet, djembe,
- GBart: keybords, loops, drum machine programing.
Gościnnie w nagranej na żywo improwizacji "First day of new world" na perkusji zagrał Tom vel Kyca Marko, zaś oprawę fotograficzną do całości wykonał Brenislav.

Płyta "Black Constellation" to najpełniejsza jak dotychczas synteza połączenia odmiennych stylistyk w jakich na codzień poruszają sie członkowie zespołu.
Oniryczne melodie wsparte na solidnej konstrukcji basowo - perkusyjnej, okraszone freejazzowymi improwizacjami i noisowymi eksplozjami dźwięku, tworzą dynamiczną całość tego albumu. Zapraszamy na stronę Clinical Archive!

środa, 9 listopada 2011


Zapowiadany już jakiś czas temu w końcu ujrzał światło dzienne, bądź nocne księżyca - wedle gustu :-). Cosmic Liar & Murderer po wydaniu pierwszego kultowego już w pewnych kręgach demo z 2007 roku powraca z nowym materiałem.
"Sex metal" to kwintesencja stylu kapeli. Old schoolowe riffy w industrialnym otoczeniu. Dzikość, szaleństwo i mistycyzm. Historia metalu w pigułce. Około 13 minut gęstej napierdalanki. Zmiany tempa, piekielne solówki i dźwięki rodem z cywilizacyjnego Matrixa.Dekadencja i dyskretny urok klasyki. Zero - jedynkowy zawrót głowy. Jeśli potrzebujesz w trakcie porannej drogi do pracy nastawić się bojowo na trudy całego dnia ta muzyka musi znaleźć sie w Twoim odtwarzaczu. Niektórzy twierdzą, że to lepsze niż poranna kawa.


"Sex metal" został nagrany w poniższym składzie:

Roger - guitars, bass, keyboard, loops,
Krakus - guitar,
Nasty - drums

All music production by Roger
Cover by Krakus

O muzykach Cosmic Liar & Murderer:

Roger - lider takich grup jak SKALA (post rock, elektronika, jazzy, eksperyment), Perry Ferya Band (improwizacja),wydający także solowe produkcje z kręgu eksperymentalnej elektroniki pod szyldem Roger dla takich netlabeli jak Chill Label, Recycling Records.

Krakus - lider death / black metalowego Deadspeak, gitarzysta grind-corowego Bloody Psycho, współwydawca / współtwórca takich undergroundowych zinów jak "Zaćmienie słońca", "Witch kult", "R'yleh Zine".

Nasty - bębniarz takich tuzów metalowego podziemia z lat 80/90 jak
Piekielne Wrota, Slaughter, Betrayer.

środa, 2 listopada 2011

G.Bart prezentuje nieznaną EPkę

G.Bart udostępnił w serwisie Jamendo.com nieznaną wcześniej EPkę zatytułowaną tajemniczo PSR-3 AD


Jednocześnie na blogu G.Barta pojawiły się pewne informacje o jej powstaniu i sensie istnienia.

Zapraszamy do odsłuchu i eksploracji.

niedziela, 23 października 2011

ROGER Noise pictures



"Noise pictures" to druga w kolejności epka Rogera. Wydana została przez Recycling Records. "Noise Pictures" to próba zmierzenia się z ideą wykorzystywania zużytych dźwięków. Recyclingowi poddane zostały fragmenty własnej twórczości Rogera, nagrań jazzowych, etnicznych, electro, oraz wokale i dźwiękowe efekty specjalne nieidentyfikowalnego pochodzenia.
Efektem układania elementów z pozoru zupełnie niepasujących do siebie stylistycznie są skondensowane do niecałych osiemnastu minut plądrofoniczne kolaże o ilustracyjnym charakterze, prezentujące szerokie spektrum dźwięków i stylistyk połączonych w zaskakująco spójny brzmieniowo zestaw czterech kompozycji z pogranicza eksperymentalnej elektroniki, jazzu, ambientu, breakbeatu i z noisową erupcją na deser.

http://www.recyclingrecords.com/pl/rr004

http://www.jamendo.com/pl/album/15249?refuid=122761

czwartek, 22 września 2011

SKALA Zasłona




Nadciąga wielkimi krokami nowy materiał SKALA COLLECTIVE. Kończąc zatem archiwalia Skali pozostało nam już tylko przypomnieć płytę "Zasłona". To pierwsze wydawnictwo po rozpadzie "starego" składu, który nagrał "Skalkulatora" i przede wszystkim "Luminę". Zarazem pierwsza płyta z Mayą i GBartem, który nagrał świetne partie klawiszy w Zasłona 4 i 6. Próba szukania nowej twarzy. Elektronika i post rock. Dwa utwory Zasłona 1 i Zasłona 7 pod innymi tytułami jako "Low sea" i "Tok-yo" zagościły także na składance Chill Labelu "Chill 03", a ostatni z nich dotarł nawet do playlisty "Analog scum" :). Większość kompozycji powstała podczas wspólnych improwizacji. Ostateczny ich kształt nadano podczas masteringu starając się nie ingerować zbyt mocno w naturalne brzmienie instrumentów, w tym elektronicznych. Ideą było zachowanie naturalnego, nieco garażowego brzmienia. Patronat nad płytą objął netlabel 49Manekinów:
http://www.49manekinow.net/
Dodam, że do stworzenia okładki wykorzystano za zgodą autora zdjęcie ze zbiorów kołobrzeskiego fotografika Karola Skiby (http://www.karolskiba.pl/)

http://www.jamendo.com/pl/album/59623

czwartek, 1 września 2011

SKALA Skalkulator


Wiadomo także :-), że Skala zadebiutowała w 2005 roku wydaniem płyty "Skalkulator", która ujrzała światło dzienne nakładem oficyny Underwater Music. Płyta pierwotnie ukazała się jedynie w tradycyjnej formie cdr zawierając 13 utworów. Na portalu Alternativepop.pl. w tamtym czasie ukazała się poniższa recenzja:
"No proszę, ilu młodych twórczych ludzi siedzi w "podziemiu". Skala to (dla mnie) zupełnie nieznany zespół. Nie raz już chyba pisano o tym, że dobre zespoły nie mają większych szans zaistnieć na dużej scenie, a promowane są totalnie przeciętne produkcje. Skala to formacja, która z powodzeniem mogłaby odnieść sukces, gdyby była promowana. Jak sami muzycy twierdzą ich twórczoć wyrasta z dokonan takich kapel jak: Tortoise, Tarwater, To Rococo Rot czy też Do May Say Think. I to jest prawda. Na "Skalkulatorze" znajdziemy 13 kompozycji utrzymanych w lekkiej ciepłej atmosferze. Nienachalne, nieco rozbudowane kompozycje przywodzą na myśl dokonania Tortoise z pźniejszego okresu twórczości. Nawet brzmienie gitary jest miejscami doć podobne. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że po co takie powtarzanie i że już gdzieś to słyszeliśmy. Ale mi się wydaję, że wciąż jest zapotrzebowanie na taka muzykę. Łączenia nieco progresywnej stylistyki z lekka nutą elektroniczną nigdy dość. Ciekawostką jest fakt wykorzystania przez muzyków automatu perkusyjnego ERM - 32, wyprodukowanego w latach 70-tych przez Spółdzielnię Pracy Elektra. Jak można się dowiedzieć ze strony wydawcy, płyta zostala nagrana na starym sprzęcie z lat 80-tych. Przypomina mi to, właśnie Tortoise, Ściankę i inne zespoły, które bazowały m.in. na analogowych kamerach pogłosowych. Reasumując Skala to formacja bardzo silnie zauroczona post-rockiem. Ich debiutancki album trafi zapewne w gusta najbardziej oddanych fanów tej stylistyki. [7] - 05.08.2005 -  Tomasz Właziński.
W 2010 roku postanowiłem przypomnieć tamten materiał i po raz pierwszy jego znaczna cześć (7 utworów) po drobnym remasteringu ukazała się w zasobach netaudio. Działający jeszcze wtedy portal netaudio.pl zauważył te wznowienie podsumowując, że materiał tworzy "kapitalny post rockowy album, który nieprędko opuści wasze odtwarzacze". Dodam, że jeden z utworów "Wandering" został umieszczony na składance "Audioterror vol. 1: Polandia ". Jednym słowem tak to się zaczęło w przypadku Skali....

http://www.jamendo.com/pl/album/65019




środa, 31 sierpnia 2011

Czy będzie nowy materiał?

Bliżej nieokreślone źródła podają, że Członkowie Skala Collective w najbliższym czasie wejdą do studia ponagrywać kilka dźwięków i około 8-10 godzin jamowania. Nikt, póki co nie wie czy dźwięki owe zostaną wykorzystane przez Perry Ferya Band, Skalę czy Demidian Rogers & the Squeaking Mushrooms.


Wiadomo natomiast że zostaną wykorzystane.


Na pocieszenie natomiast możemy zaprezentować cudem odzyskane ostatnie dzieło Demidiana Rogersa i Piszczących Pieczarek z płyty Show - The 15 Minutes Ending

piątek, 26 sierpnia 2011

G.Bart - The City



Jako, że jakiś czas temu obiecaliśmy przypominać starsze wydawnictwa G.Barta, zamieszczamy na naszych łamach album będący jego oficjalnym internetowym debiutem. Co prawda G.Bartowi zdarzało się wcześniej wrzucać swoje albumy tu i ówdzie, jednak grono odbiorców było dość hermetyczne.
Sam Autor sporządził w 2008 roku taką oto notkę promującą wydanie albumu:

Człowiek układając sobie życie w dużym mieście, prawdziwie wierzy, że kolejne podejmowane decyzje będą jedynie dobre, jednak bardzo szybko okazuje się, że życie w Betonie jest strasznie frustrujące. Niewielkie przestrzenie między budynkami i skromna ilość zieleni powodują klaustrofobię i wrażenie bycia nic nieznaczącym pyłkiem. Do tego Ludzie są niemili, samolubni, szukają ciągle okazji by się piąć w swych karierach po trupach, bez sentymentów. Najbardziej widoczne jest to w Pracy, która po kilkudziesięciu miesiącach powtarzania tych samych czynności staje się katorgą, drogą przez mękę coraz bardziej zatruwając umysł, niszcząc ciało. Codzienna Toksyna ustawicznie wciskana by wracać wykończonym i bezsilnym do domu. A jedynym pożytkiem jest comiesięczny przypływ gotówki, którą człowiek wydaje w Centrach Handlowych na rzeczy, z których i tak korzysta przez nikły procent swego życia. Zakupione produkty, zazwyczaj nowinki technologiczne, sprawiają, że Człowiek znika w innych światach, powodując totalny Brak Komunikacji z rodziną, dawnymi przyjaciółmi, innymi ludźmi. Czasami Człowiek śni o promieniach, słońca, spokoju, radości, jednak to jedyna możliwość Ucieczki jaką do siebie dopuszcza, bo sam już nie ma siły, by wyrwać się z otoczenia, w którym żyje. Bo nawet w Domu czyha przyczajony kolejny problem. Czasem jest wiele radości, cudowne chwile, na które bez końca czekamy i które tak często wspominamy, lecz zawsze jest ta okrutna wiedza o tym, co jest tam za oknem. Jutro wracasz to tego syfu, którego tak nienawidzisz…

G.Bart wyprowadził się z betonów 2 lata później. Jak twierdzi, więcej nie mógłby wytrzymać. A dziś, choć jest ważną cegiełką w jego muzycznym rozwoju nieczęsto sięga po to wydawnictwo, niemniej zawsze przypomina mu, czego w swoim życiu nie chce już doświadczać.

Zapraszamy.

G.Bart - The City

piątek, 5 sierpnia 2011

SKALA Lumina


"Lumina" to specyficzna płyta. Powstała bez żadnej próby, bez mozolnego sklejania riffów, ani ślęczenia nad chytliwymi refrenami. Jednocześnie to ostatnia płyta pierwotnego składu Skali. Po nagraniu debiutu "Skalkulator" 1/2 zespołu odpowiadająca za sprawy rytmiczne opuściła czasowo nasz piękny kraj :-). Przebywając za górami i rzekami Marek tworzył kompletne ścieżki perkusyjno - rytmiczne i przesyłał je Rogerowi, który po przesłuchaniu gotowych rytmicznych utworów wypełniał je basowo - gitarowymi przestrzeniami. Myślę, że i dzisiaj ta płyta brzmi interesująco. Płyta ukazała się także własnym nakładem w formie cdr. Niezauważona specjalnie przez polskie portale zbierała pochlebne recenzje poza granicami. Tak m.in. pisano o niej na portalu SIRENSSOUND "Highly recommended, Oct. 17.2008 8:09 AM.There are quite a few bands that goes by the name of Skala. The one we are lookig at are from Kołobrzeg, Poland and create a totally kick back tripping sort of atmosphere which combines many elements from a light jazzie feeling but primarily light/dark ambient on a solid experimental/electro ground. In fact, to be perfectly honest... Skala is one band that's actually hard tag. Some moments they
are quite ambient/post-rockish type and other moments its just this solid Krautrock(ish) feel of the early/mid 80's but so perfectly well done. I must have this album douzen's of time in the last 5 days alone".
Poza tym zebrała pozytywne recenzje na francuskojęzycznych portalach oraz od wielu słuchaczy portalu Jamendo. Zapraszam do odsłuchania. To naprawdę kawał dobrej muzy :-).

środa, 20 lipca 2011

ROGER Broken think



W czerwcu 2008 roku Roger zadebiutował swoją trzecią epką w Chill-Label. Płytka spotkała się z pozytywnym odbiorem. Na forum WEF pisano: Bardzo fajna płyta Rogera:> Big City jest super:> może nie ma nazbyt odkrywczych barw na tej płycie, ale bujają, a o to przeca chodzi… “Man & Space” to też bardzo dobry utwór, gdzie strasznie podoba mi się wejście i całość kompozycji – to mój faworyt. Kompozycje są nieco glitch’owe i przypominają mi nieco muzykę Tomasza Bednarczyka.Bardzo fajna płyta, byle więcej takiego chillu w Chillu:>.
Zaś blogger "Galaktyczny Zwiad" recenzował: It’s not an easy record. This one is dedicated to more sophisticated listeners, which is quite ok with me ;-). I’ve been looking for an interesting experimental record on jamendo for a quite long time and I’m pretty proud that one I found is from my native country. Broken Thing consists of a genre journey between DJ Food, contemporary ambient and experimental electronica. It starts with almost unaudible extremely ambiental Around myself, a piece that may discourage people looking for catchy tunes. Sounds become much more pleasant with Unknown melody, a jazz reconstruction in a style of To Rocococ Rot. Next three compositions are much more ambiental, in a way reminding me of FSOL or ORB but in a more experimental dimension. Last, eponymous tune is another silence/bruit exploration, when the latter can really make music!
Overall, Broken Think is an album to recommend to anyone that wants something more from the composer than just catchy chorus songs. It’s enganging, interesting and innovative. The cover is a little bit cliche so it’s one point down, but it’s still nine for me. Keep ther wheels turning, Roger! Stay cool.

poniedziałek, 4 lipca 2011

G.Bart wydaje w chill-label.info

Po rocznej przerwie wypełnionej współpracą w projektach Skala i Perry Ferya Band, G.Bart daje o sobie znać nową E.P. Selfish Thoughts. Płytka ta jest rozwinięciem pomysłu zawartego na jednym z wcześniejszych wydawnictw Chill-Label - A Tribute To LHC. Są to muzyczne rozważania nad etyką pracy naukowców i wpływem tej pracy na świat roślinny, zwierzęcy, czy samą ludzkość, dotyczące tematu niszczenia naturalnych zasobów ziemskich w imię postępu naukowo- technologicznego.
Zapraszamy do eksploracji.

G.Bart - Selfish Thoughts

piątek, 24 czerwca 2011

COSMIC LIAR & MURDERER



Kończąc czerwcowe retrospekcje pora przypomnieć o COSMIC LIAR & MURDERER. Dokładnie w czerwcu 2006 roku zadzwonił do mnie Maya i zaanonsował wakacyjny przyjazd do macierzy niejakiego Krakusa - "typa" ;-) mi wtedy nie znanego, acz znałem członków Bloody Psycho za nim on do kapeli dołączył. Jeszcze szerząc niecne idee w Morbid Tales zdarzyło nam się zagrać wspólne koncerty. Jako, że w chwili jego przyjazdu graliśmy z Mayą jako sekcja rytmiczna, Krakus jako gitarzysta był oczywistym uzupełnieniem składu. To był naprawdę magiczny czas. W tydzień złożyliśmy pięć „old schoolowych” kawałków i zarejestrowaliśmy metodą na "100". W tak krótkim czasie nie można było dopieścić tego dziełka technicznie ale zawartej tam energii nie sposób nie zauważyć. Myślę, że recenzje zawarte na portalu Jamendo mówią same za siebie. Niespełna 10 minut ostrego kosmicznego horror cora. „Old schoolowe” riffy, crossover i przedziwne intra / outra spajające wszystko w jedną całość. Był to szybki, wakacyjny set zakończony zarejestrowaniem opisywanego dema. Audioterror napisał: "Dziesięć minut bezkompromisowej i gęstej napierdalanki. Co najważniejsze zagranej z sensem i sercem. W chuj dobre...".
Dlaczego dziś o tym wspominam. Po pierwsze już dużo wcześniej chcieliśmy kontynuować ten projekt. Z różnych przyczyn, o których nie warto tu się rozwodzić, nie udawało nam się to. Tymczasem właśnie w czerwcu 2011 roku zagrałem i zarejestrowałem pierwsze utwory nowego materiału. Po wstępnych odsłuchaniach wszyscy zgodnie stwierdzili - tak to jest nowy COSMIC LIAR & MURDERER!!! Tak więc szczegóły już wkrótce. Myślę, że na jesieni zaprezentujemy efekt naszych prac. Jednym słowem powrót Kosmicznego Kłamcy staje się faktem. Nadciąga z nieznaną dotychczas siłą i energią, a już niedługo zasieje zniszczenie w buduarach frywolnych panienek!!! Arrggghhhhhh

czwartek, 9 czerwca 2011

SKALA "Perryferya"


Najwyższa pora aby na Skala Collective pojawiła sie pierwsza wzmianka o zespole Skala. Dokładnie rok temu w czerwcu nagrania zawarte na płycie "Perryferya" wkraczały w ostatnią fazę.Kończyliśmy mastering. Nie jako przy okazji nagraliśmy utwór "Sam-u-ray". Wszystko układało się w jedną całość. Wtedy także powstała koncepcja i pierwsze nagrania projektu, który przybrał nazwę Perry Ferya Band. Płytę wydaliśmy własnym nakładem na tradycyjnym cdr, zaś w sieci muzyka zadebiutowała 24 wrzesnia 2011 roku na portalu Jamendo.
W podsumowaniach 2010 roku album doczekał się recenzji redaktora portalu We Are From Poland (WAFP). Oto ona: "Na temat SKALI internetowe zasoby właściwie milczą, choć to już czwarte wydawnictwo zespołu (konto na myspace wygasło). Nieważne, liczą się dźwięki. A tych na Perryferyi jest całkiem sporo za sprawą nietypowego instrumentarium. Nawet nie wiem, jakie niektóre mają polskie odpowiedniki. Shekere? Tarabuka? Cokolwiek by to nie było, musi pochodzić z krajów, w których przez cały rok temperatura nie schodzi poniżej 20 stopni. Taka jest też Perryferya. To ciepłe improwizacje, odprężające post-rockowe pasaże i wyzierający od czasu do czasu kraut-rockowy masaż. Tu wręcz słowa są niewskazane. Można się rozmarzyć krocząc po tytułowych peryferiach, pokręcić bioderkami w Hands Up, Hands Down, wypić drinka z parasolką wylegując się w słomkowym leżaku i delektując się Strzałą Północy bądź obserwować gwiazdy przy Sam-u-rayu. Świetna, antydepresyjna płyta." Grzesiek Kopeć [avatar] WAFP.
Audioterror zaś skomentował płytę następująco: "(...) A na koniec coś co zepchnie polityczny syf i całe to ogólno-polityczne kurestwo w kąt i pochłonie Was na długo. Nowy album Skali utrzymany jest w kraut-post-alternatywno-rockowym klimacie, poukładane hipnotyczne dźwięki nie nużą, wciągają i pozwalają odkleić sie na jakiś czas od rzeczywistości."

Zatem niech dźwięki przemówią za siebie...

czwartek, 2 czerwca 2011

Grzegorz G.Bart Bartkowiak


Grzegorz 'G.Bart' Bartkowiak

Muzyk-kompozytor rodem z podpoznańskiej Mosiny obecnie zamieszkujący obrzeża Gorzowa Wielkopolskiego. Choć w swoim dwudziestoletnim dorobku artystycznym ma już ponad 40 nagranych albumów pod szyldami takich projektów jak IXXXI czy Nothing Project, świat internetowy usłyszał o nim dopiero w 2008 roku za pośrednictwem polskiej internetowej wytwórni Chill-Label, w której do dnia dzisiejszego wydał 3 albumy, nie szczędząc również kilku utworów do wytwórniowych składanek.

Z projektami wchodzącymi w skład SkalaCollective, G.Bart związany jest od 2009 roku, kiedy to poznał Roberta 'Roger' Demidziuka oraz Krysztofa 'Maya' Rucińskiego. Załapał z nimi wspólny język muzyczny i tak do dziś udziela się w niektórych nagraniach Skali, nagraniach solowych muzyków SkalaCollective oraz współtworzy Perry Ferya Band, gdzie zdecydowanie odbiega stylem gry od swoich solowych dokonań.

Jeśli już wspomniano o stylach gry, należy dodać, iż G.Bart komponuje w nurcie Elektroniki Klasycznej, nawiązując do takich Kompozytorów jak Jean Michel Jarre, Vangelis czy Jan Hammer. Niemniej nie obce mu są klimaty bluesa i rocka, które tu i ówdzie wplata w swoje kompozycje sięgając czasem częściej po gitary niż instrumenty klawiszowe. W ramach projektów SkalaColletive G.Bart daje o sobie znać brzmieniami nawiązującymi do rocka psychodelicznego lat '70, okraszając je solidną dawką efektów elektronicznych, wypełniając każdy zakamarek tła utworów przestrzeniami bliżej nieokreślonych dźwięków, ale też zdarza mu się zagrać melodię będącą kręgosłupem kompozycji.

W ramach SkalaCollective będziemy sukcesywnie uzupełniać oraz dodawać nowe informacje na temat działań Grzegorza 'G.Bart' Bartkowiaka, do śledzenia których gorąco zachęcamy.

wtorek, 31 maja 2011

O Podziemiu słów kilka...



Wczoraj otrzymałem zapowiedzianą jakiś czas temu przez mojego serdecznego kumpla Krakusa przesyłkę z kilkudziesięcioma egzemplarzami zina „Witch Kult” celem rozpropagowania wśród metalowej braci. Jakieś kontakty jeszcze mi zostały więc zadania się podjąłem. Jak głosi podtytuł jest to „Pismo miłośników muzyki metalowej i gatunków pokrewnych – do użytku wewnętrznego”. Rzecz, jak widać gołym okiem, leży daleko od muzycznych zainteresowań Skala Collective. To co mnie skłoniło do napisania tych kilku zdań to przede wszystkim sposób stworzenia, wydania i kolportażu pisma. Łączą nas po prostu te same idee choć działamy na innych podwórkach. A może działamy na jednym podwórku tylko w innych piaskownicach... Szczerze się ucieszyłem, że dawne idee nie zniknęły i choć może w mniejszym gronie i bardziej niszowo ale nadal istnieją. Nic to, zacytuje fragmenty z redakcyjnego wstępniaka, które winny rozjaśnić gdzie leży i czym jest ten wspólny mianownik.

„Wiele osób pukało się w czoło na wieść o lęgnącym się w naszych łepetynach pomyśle na darmowe pisemko, które w tej chwili trzymasz w dłoniach. - mówili: „...to będzie się walało po podłogach na koncertach, ludzie będą po tym deptać i nikt tego nie doceni. Coś co jest za darmo jest niewiele warte. To bez sensu...” itd., itp. Naszym jednak zdaniem Drogi Czytelniku warto jest zainwestować parę groszy w promocję Idei, która nazywa się Podziemie i nawet jeśli z kilku tysięcy sztuk tego periodyku, zainteresowanie tą Ideą wykaże choćby dziesięć osób – to i tak warto było popełnić tę pracę. (...)Przygotowaliśmy ten materiał głównie z myślą o młodych ludziach dla których Podziemie zaczyna i kończy się w internecie co jest oczywiście tragiczną pomyłką.(...) Jednak na wstępie muszę od razu sprecyzować pewną rzecz, która dla przez wielu młodych ludzi jest błędnie interpretowana. Otóż „Podziemny” - nie znaczy „amatorski” w znaczeniu „gówniany” - nic z tych rzeczy! To pojęcie ma dużo szerszy aspekt i dotyczy podejścia do muzyki. Underground to po prostu przeciwieństwo Mainstreamu, to płynięcie pod prąd – a jak wiadomo z prądem spływa każde gówno. (...)

Cóż można więcej dodać. A więc płyńmy i my..... pod prąd rzecz jasna :-).

sobota, 28 maja 2011

PERRY FERYA BAND Back out



W lutym 2011 roku niezawodny Recycling Records wydaje debiutancki album PERRY FERYA BAND "Back out". Muzyka stanowi nawiązanie do tradycji eksperymentalno-improwizacyjnych lat 60-tych i 70-tych przeniesionych na grunt plądrofonii. Poszczególne partie zawarte na albumie powstawały w różnych kontekstach grane na żywych instrumentach. Fragmenty nagrań zostały następnie poddane elektronicznej obróbce i poukładane w spójną całość. Kolejną interakcją procesu recyklowania własnego materiału były improwizacje na bazie tych kolaży. "Back Out" łączy elektronikę z psychodelią i neofolkiem, improwizację ze studyjną obróbką. Wydawnictwo doczekało się recenzji na portalu gery.pl oraz na vitalweekly.net. Dodam, że płyta została wydana w tradycyjnym formacie cdr - w bardzo ciekawej, recyklingowej oprawie, który to fakt odnotował także Instytut Rozwoju Kultury Alternatywnej (www.irka.com.pl).Poniżej linki do recenzji i strony wydawcy. Tymczasem sam zespół nieco rozszerzył skład i przygotowuje nowy materiał.

http://www.vitalweekly.net/770.html

http://muzyka.gery.pl/cms/index.php/441721/Perry,Ferya,Band,,,Back,Out

http://www.recyclingrecords.com/pl/rr011

piątek, 27 maja 2011

ROGER Analog scum



W kwietniu obecnego 2011 roku chill-label wydał czwartą solową produkcję Rogera "Analog scum". Tym razem wsparcia udzielił mu znany równiez z tego labelu GBart (a także Skala Collective & Perry Ferya Band). Podobnie jak we wszystkich dotychczasowych produkcjach Rogera tak i tym razem muzyka krąży wokół wariacji na temat jazzu, elektroniki, post rocka, ambientu i noisu. Mateusz Ryman z portalu jazzsoul.pl określa tę mieszankę jako ciekawą. O wydawnictwie pisano także na portalu nowamuzyka.pl, zaś nasz ulubiony blogger Brenislav z audioterror.blogspot.com napisał: "(...)Będziemy dalej kroczyć polską ziemią a tym razem naszą błonę bębenkową sprawdzi Roger wykorzystując przy tym wysoce wyspecjalizowane narzędzia jakimi są elektronika, glitch, post rock, ambient, noise i oczywiście dżezzz. Specjalista z niego niewąski o czym przekona się każdy kto kliknie w okładkę albo odwiedzi stronę chill-label, z ramienia którego asystuje mu GBart". Jak już niżej wspomniano MarciN z magnetoffon.info poświęcił tej płycie odcinek 54 podcastu "Obszar dźwięku". Dodam, że projekt okładki wykonał ~TH3RION z portalu www.digart.pl (warto obejrzeć jego prace). To tyle w ramach reklamy. Zapraszamy do środka ;-).Poniżej link do strony wydawcy.

http://www.chill-label.info/lang/pl/2011/04/22/chill41-11-roger-analog-scum/

SKALA COLLECTIVE

Kilka tygodni temu Marcin Niewiedział z krakowskiego portalu magnetoffon.info w odcinkach 54 i 55 podcastu „Obszar dźwięku”, które poświęcił Rogerowi i Skali, użył sformułowania scena kołobrzeska nawiązując do całokształtu działań muzycznych dziejących się wokół zespołu Skala. Zmobilizowało nas to w końcu do stworzenia w przestrzeni internetowej miejsca gdzie wszystkie te projekty funkcjonowały by wspólnie, niezależnie od tego przez jakie labele zostały wydane. Istotnym elementem jest także to, że w chwili obecnej zasadnym jest mówić bardziej o Skala Collective – grupie osób wzajemnie wspierających się muzycznie w swoich solowych i grupowych projektach. Skala Collective nie jest w żadnym razie wytwórnią, labelem czy innym podmiotem wydawniczym. To bardziej platforma gdzie jak w soczewce skupi się wszystko to co będzie pojawiać się w ramach naszych działań. Oczywiście dla osiągnięcia właściwej perspektywy spojrzenia oraz uporządkowania całości wrócimy także do wydawnictw archiwalnych.